á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Autor Języków obcych zwraca uwagę, że każdy zamieszkuje w swoim języku, tworząc z innymi wspólnotę wrażliwości, a nawet lepiej: horyzont oczekiwań. Otaczają nas wędrujące słowa, skrzydlate słowa. Ich maski, pozy, miny. Żywa tkanka nie wyczerpana w translacji. Mowa ulicy, sklepowych witryn, bilbordów, reklam. Stąd rozmaitość form, bogactwo stylów, imponująca rozpiętość formalna. Dehnel podziela pewnie myśl Brodskiego (zapisaną na marginesie rozmyślań o Kawafisie), że „Poezja wydaje się jedynym orężem zdolnym do pokonania języka przy użyciu jego własnych środków”, a jedyne, czym poeta rozporządza (powtarzając za Audenem), to g ł o s. Czysty, donośny tembr przeciwko przemijaniu: Gdzie spojrzeć, to coś zniknie, to znów się wynurzy, i wszystko, co istotne, gdzie indziej jest pyłem na niewidocznej okiem kosmicznej orbicie.